www.hunterfest.fora.pl

Ignacy

Craft

nie mieszaj gówna z resztą sładu HF, tak nie wypada Wink

kwadratowy

Ja nie pojechałem tam siedzieć i chlać bo to mogę robić nad jeziorem na działce.Nie widziałem sensu zostać na tym syfiastym "polu namiotowym".10zł na 4/5 osób...no tak a 10zł na jedną osobę albo na dwie to zawsze coś się dołoży i na coś innego można wydać ten hajs a nie na dziadowski "parking"...bez jaj!Nie chodzi o kwote(chociaż może też bo pieniądze nie leżą na ulicy jak już pisałem wcześniej)tylko o to,że miał być za darmo a na miejscu okazało się inaczej!Było beznadziejnie...kpina z ludzi!!I nie było wcale takie oczywiste,że Mototrhead zagra...

odsyłam na strone Machine Head'a i tam ciągle jest koncert w Szczytnie [link widoczny dla zalogowanych] .

A i co ma do tego polityka...tego nie rozumiem!

Ignacy

dokladnie

Chris

Może niektórym wyda się to dziwne, ale było tam sporo osób które nie jechały tylko na Motory. Fest miał mieć TRZY dni a wspomniana kapela miała być kulminacją a nie jedyną atrakcją całej imprezy. Poza tym gratuluje dojrzałości za "gówna dla dzieci". Od dzisiaj słucham tylko Motorhead bo to takie "dla dorosłych jest". Uhmm... Też miałem i mam różne zdanie o wielu gwiazdach festu, co jakoś nie przeszkadzało mi kupić bilet na trzy dni i jechać tam z nadzieją na dobrą zabawę. Tak jak napisał kwadratowy - chlać to ja mogę gdziekolwiek a jak wydaję 240zł to chciałbym zobaczyć coś więcej niż kapele z trzeciego dnia festynu (bez względu na to jak bardzo by boskie nie były)...

emcz

byłem od czwartku z samego rana. karnet miałem za 100, więc nie mam aż tak źle jak ludzie co brali za 240 <a tacy byli i im współczuje...>

ogólnie to było nawet. mimo braku arch enemy, machine head i huntera, które mnie najbardziej jarały. no, ale został vader, acidzi, motor i takie tam. było dobrze. ważne, że w ogóle coś było, a nie "sorry, HF się nie odbędzie, jedźcie do domu". i wielkie brawa dla huntera, który dla nas jednak -tak a nie inaczej- zagrał i to się im chwali.

ogólnie co się naśmiałem i przeżyłem to moje. przynajmniej chłopaki no i dziewczyna z ochrony byli spoko. dało się pogadać, dowiedzieć coś, pomarzyć o dopadnieńciu pana AM i takie tam. no nic. jutro kolejne 300km w drodze do domu.

zytnik

Czytam to forum i opinie po koncercie i chcę się podzielić kilkoma spostrzeżeniami.

Byłem na Motorhead, na 3 dniu. Na stronie Hunterfest napisane było, że parking kosztuje 10 zł za osobowy, więc nie wiem o co się rozchodzi. To nie jest dużo, jak jedziesz w 3-5 osoby. Jak nie chcesz płacić można było zaparkować przed brama wzdłuż drogi, jak to robili niektórzy kierowcy. 400 m spacerkiem więcej. Ponadto ceny żarcia picia i koszulek były naprawdę kulturalne:

Piwo 4 zł
Kiełbasa z grilla 5 zł
Hot dog z fajnymi warzywami 5 zł
Koszulka z logo zespołu 40 zł.

Nie jestem fanem MH, Vadera słyszałem pierwszy raz - nie rozumiem o co im chodzi. Fanem Nightwisha nie byłem, ale koncert Tarji - SUPER. Mówienie, że to jest gówno to przesada i nie na miejscu. 3 dzień bardzo fajny, szkoda, że tak mało ludzi.

Chris

MundoRock

Żałuje, że w sobotę musiałem być już w pracy, bo z tego co słyszę od znajomych i co czytam jedynie sobota była zorganizowana tak jak powinna.

Mimo, że MH nie zagrało, mimo, że piątkowe koncerty bolały w uszy przez akustyka, to impreza była przednia. Co prawda w czwartek wiele nerwów, ale jak się człowiek pogodził z losem można było wyciągnąć wiele z miejsca Smile

Mam nadzieje, że tegoroczny niewypał, nie zabije tego miejsca, bo, jak już pisałem, według mnie ma potencjał na naprawdę duża i dobrą imprezę. Może w przyszłym roku jakaś firma podejmie się organizacji czegoś na zgliszczach HunterFestu i może tym razem będzie bez jaj, a raczej z jajem...oby

witam

Ja, tak jak planowałem, przyjechałem jedynie na Motorhead i bawiłem się przednio. Żadnych zastrzeżeń do imprezy nie mam.

craft

tarara

Whisky Bobq

1. Pierwszego dnia nie pamiętam.

2. Drugi dzień był zły? Lipali? Sicrum (czy jakoś tam, na małej scenie) i ostatecznie Flapjack którego nigdy wcześniej nie słyszałem a po koncercie wracałem na czworaka z przerwami co 5 minut na łyczek piwa od pomocnych festowiczów.

3. Trzeci dzień? Ja za sam trzeci dzień bym dał kilka razy tyle ile dałem za cały karnet. Jedynie mam żal że Tarie (czy kogos tam) dali przed Motorheadem a Acid Drinkers grało na małej scenie (nie wiem kto by musiał grać na małej scenie żeby mnie oderwać od posterunku przy barierkach czekając na motorheada) chociaż może to było humanitarne rozwiązanie bo koncert Acidów i Motorheada pod rząd by zostawił po mnie galarete. Nie mówiąc już o samym koncercie Motorheada. Ludzie chyba nie są świadomi jakiej klasy to jest gwiazda. Zastanawiam sie kiedy ostatnio dali koncert przed taka małą publicznością. Nie było problemu 30 minut przed koncertem dostać sie prawie pod barierki. Mieliście kameralny występ Motorheada za niewielkie pieniądze, koncert zespołu który wywraca flaki trzem albo czterem pokoleniom fanów.

Do tego: tani browar i żarcie (jak komuś nie chciało sie iść do sklepu 20 minut od festu), przemiła i wyrozumiała ochrona (ale kiedy była burda jakaś reagowali błyskawicznie), świetni ludzie którzy byli w stanie bezinteresownie poratowac fajką, piwkiem i namiotem a nawet kanapką z pasztetem i pomidorkiem Very Happy

(mimo że ostatecznie namiotu nie znalazłem bo lądowałem gdzieś na trawie, ale dzieki za chęci Wojtek (Nowy Targ) ). No i Hunter którego nie lubie ale zyskali u mnie milion punktów do szacunku za akcje na polu namiotowym.

Co do ludzi z karnetami za 200-240zł - nauczcie sie korzystać np. z allegro ja kupiłem bilet 3 dni przed festem na allegro za 120zł, odebrałem na miejscu a w momencie w którym kupowałem jeszcze było jakies 40 karnetów.

Hunter Fest udowodnił kto sie potrafi bawić a kto tylko marudzić. Ja sie świetnie bawiłem nawet na chłopaczkach z Funeral for a Friend którzy nawijali z playbacku, przez 2 dni "beznadziejnego" festu straciłem, głos słuch, bolą mnie wszystkie stawy i narządy wewnetrzne ze szczególnym wskazaniem na wątrobe. Za 120zł taka impreza? Poprosze więcej!

Co do organizacji - jeden człowiek nie jest w stanie zorganizować sam takiej imprezy. Pan Arek powinien zrezygnować dla własnego zdrowia zanim toksyczna nienawiść niewdzięcznych dzieciaków doprowadzi go do skraju. Akustyka też czasem nawalała ale co miało być słychać to było słychać, to nie był koncert muzyki klasycznej.

Na zakończenie wywodu którego i tak nikt nie przeczyta Motorhead:
Here comes the base, thunder in the guts
Rock 'til you can't stand
Now the guitar speaks, gonna drive you nuts
Power under your hand.
You are the people, now you shine
You and you and you
STAY TOGETHER, let me speak the line
What you gonna do?
ROCK OUT! (etc.)

Ignacy

to indywidulna sprawa bo mam to w nosie...
ale nie róbmy (chyba że nie którzy takimi są!) z siebie jebanych faszystów...

nie pierdolmy głupot nt innych aniżeli swoich ulubionych kapel! czy odrobina szacunku dla siebie wymaga aż tyle pokładu energi?